Młody prawnik Jonathan Harker wyrusza w podróż do Transylwanii, by sfinalizować zakup posiadłości w Londynie przez hrabiego Drakulę. Choć na początku swego pobytu jest pod wrażeniem uprzejmości Drakuli, wkrótce odkrywa jego dziwne właściwości i zdaje sobie sprawę z tego, że został uwięziony w jego zamku. Spotyka trzy upiorne kobiety – również wampiry – i dowiaduje się, że po wyjeździe Drakuli do Anglii zostanie im przeznaczony jako ofiara. Postanawia uciec z zamku i udaje mu się to. Przeżyty stres wywołuje u niego gorączkę mózgu, chory Jonathan trafia do szpitala, gdzie przechodzi długą rekonwalescencję...
* * *
Przeglądałam wiele okładek tej książki. Wszystkie są mroczne, przerażające lub niepokojące. Mają zaciekawić potencjalnego "czytacza", sprawić, że będzie chciał poznać mroczne losy bohaterów. Więc czemu w tym wydaniu na okładce mamy bladą, seksowną i wyzywająco ubraną kobietę, która ma usta pomalowane mocną czerwienią i cieknie z nich strużka krwi? Na odwrocie mamy brata bliźniaka Edwarda, tylko ubranego troszeczkę inaczej... Co to ma do rzeczy?
W miarę czytania podejrzewałam, że ta kobieta na okładce może być jedną z bohaterek... zwątpiłam w to w miarę szybko. Główny powód? Bohaterka, którą obstawiałam jest blondynką. Ta pani ma jednak włosy wysoko związane, więc nie mam jak potwierdzić jej tożsamości. Ale podobno nie ocenia się książki po okładce (choć ja uwielbiam to robić. Oczywiście książki... nie ludzi), więc odłóżmy mój wywód na bok...
* * *
Cała książka prowadzona jest w formie pamiętników, notatek, listów, telegramów i artykułów. Bardzo lubię książki pisane w ten sposób. To tylko pokazuje jak wielki musi być warsztat autora, by stworzyć coś tak złożonego! Dlatego zaliczam to na ogromny plus!
Fabuła? Jak najbardziej ma sens! Wszystko jest świetne... Bohaterowie też są odpowiedni (strachliwi, wyniośli i bogobojni - tak jak na tamte czasy przystało). Co więc mogę tej książce zarzucić?
"Pamiętaj, przyjacielu, że śmiech, który puka do drzwi i pyta grzecznie, czy może wejść, nie jest prawdziwym śmiechem. Nie! Śmiech to król, który przychodzi, kiedy chce. Nie pyta, do kogo, nie wybiera odpowiedniego momentu. Mówi po prostu: "tu jestem"."
* * *
Ten cytat niezwykle mi się spodobał i w zasadzie był jedynym, który chciałam wykorzystać. Książka natomiast nie specjalnie przypadła mi do gustu. To klasyk i głupio mi tak o nim pisać, ale tak po prostu jest...
Są książki, które się czuje, i takie, które zupełnie do nas nie trafiają. Dracula jest dla mnie tą drugą kategorią. Musiałam przez nią wręcz przebrnąć. Teraz mogę powiedzieć, że "znam, przeczytałam, nie podobała mi się"...
Autor: Bram Stoker
Wydawnictwo: vis-a-vis?Etiuda
Stron: 476
Rok wydania: 2013
Domena
Komentarze
Prześlij komentarz