"Któregoś dnia, w trakcie leśnej wędrówki, młody Tancred Paladin spotkał niezwykle czymś przestraszoną, uroczą dziewczynę i zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gdy potem próbował ją odszukać, dotarł do przedziwnego zamku. Okazało się jednak, że zamek ten nie istnieje, a jego tajemnicza gospodyni nie żyje od wielu lat.
Czy to koszmar, czy chłopiec traci zmysły? A może znów dziedzictwo rodowe daje o sobie znać...?"
* * *
Tancred przyjeżdża do swojej ciotki Ursuli. W lesie spotyka Molly, piękną i bardzo wystraszoną dziewczynę. Od razu się w sobie zakochują co jest bardzo niezwykła rzeczą. Wpaść na kogoś w lesie i się zakochać... Obiecuje dziewczynie, że jeśli będzie go potrzebowała, zawsze może do niego przyjść. Ciotka tymczasem chce go skojarzyć z Niemką, Stellą Holzenstern, panną z bardzo dobrego domu. Chłopak jednak nie może przestać myśleć o pięknej dziewczynie, która przedstawiła mi się jako Molly. Z konieczności rozmowy z dziewczyną wybawił go jego znajomy, Dieter. Mieszka niedaleko dworu ciotki. Na organizowanym przez ciotkę przyjęciu usłyszał plotki o niejakiej Jessice Cross, która podobno trzymała się z Molly. Wypytywał ciotkę o Jessicę i Molly, ale nic specjalnego mu nie powiedziała.
Tancred zaniepokojony tym, że podobno dziewczyny uciekły, postanowił znaleźć Molly. Zabłądził w lesie i wędrując tak natrafia na ścieżkę oświetloną księżycem w pełni. Czuł się naprawdę dziwnie, ale z niezrozumiałych sobie powodów zaczął podążać ścieżką przed siebie. Natrafił na ruiny zamku. Z jednego okna bił blask. Sądził, że mogą się tam ukrywać zaginione dziewczyny, więc wszedł do zamku i zapukał do drzwi komnaty. Odpowiedział mu damski głos. Kobieta na kogoś czekała i nie była zaskoczona jego pojawieniem się. Chłopak wszedł i zobaczył niezwykle atrakcyjną kobietę koło trzydziestki. Wyraźnie go uwodziła. Przedstawiła mu się jako Salina i poczęstowała go winem. Chłopak szybko stracił świadomość i śniły mu się przerażające koszmary... Kiedy się budzi widzi nad sobą Dietra. Ten nie wierzy w jego opowieści ale sam wyjawia mu legendę, która mówi o czarownicy Salinie, która zabawia się z mężczyznami.
Podobno ruiny zamku miały być właściwie starą posiadłością Holzensternów. Tancred odwiedza więc Stellę i wypytuje jej ojca o ich starą posiadłość. Słyszy tę samą historię. Wraca do domu ciotki zrezygnowany. Cały wieczór myśli o Molly, tymczasem ona puka do jego okna! Prosi go o pomoc w szukaniu Jessiki Cross, która prawdopodobnie została uprowadzona podczas ich ucieczki. Chłopak obiecuje pomoc, daje jej schronienie i karmi ją. Kiedy się rano budzi jej już nie ma. Zostawiła list. Mieli się spotkać wkrótce.
Tancred zachorował, ale przyjechał się z nią zobaczyć. Okazało się, że ona też jest chora. Zabrał ją do siebie i razem się kurowali. Porozumiewali się za pomocą przesyłanych do siebie liścików. Wiele gorących słów sobie przekazali. Coraz bardziej się w sobie zakochiwali. Tancred rozpaczliwie próbował wymyślić sposób, by znaleźć Jessicę. Jego matka poczuła, że ma kłopoty, jak to Ludzie Lodu mają w zwyczaju. Przyjechała do niego wraz z mężem. Dowiedzieli się w czym problem i szukali rozwiązania. Molly zarzekała się, że dwór naprawdę istnieje. Razem z wójtem pojechali do ruin zamku. Odnaleźli je, odnaleźli też komnatę. Ale była prawie pusta. Meble zostały wyniesione, a wszystko pokryte było kurzem. Okazało się, że kurz to popiół. Zaczęli przeszukiwać dom i znaleźli meble. Znaleźli też trupa. Była to Salina. Zadźgana nożem. Była to siostra matki Stelli.
Wracając natknęli się na jezioro. Wtedy Tancrd wszystko sobie przypomniał. W koszmarze właśnie do tego jeziora wrzucono trupa. Wyłowiono go. Okazuje się, że to Molly. W takim razie Molly, w której zakochał się Tancred musi być Jessicą.
Wkrótce wszystko się wyjaśnia. Jessica była napastowana przez hrabiego. Dlatego uciekała. Ostatnim razem prawie ją zgwałcił. Dziewczyny uciekły razem do stajni. Zamieniły się płaszczami, Jessica pobiegła po pieniądze, kiedy wróciła Molly już nie żyła. To wszystko zrobiła żona hrabiego... Ale żeby poznać powód, musicie do tego dojść sami. Nie mam serca psuć tak wspaniałej intrygi. W efekcie hrabiostwo zostało ukarane a Stella została sama i poprzysięgła sobie zemstę na Jessice.
Tancred jest zawiedziony, że ukochana zataiła przed nim własną tożsamość. Odkrył, że sam zrobił to samo, ukrył przed nią, że jest z bardzo dobrego rodu. Zaczął żałować, że się z nią nie pożegnał. Dziewczyna bowiem wyjechała. Zatrudniła się jako piastunka dzieci królewskich. Spotkali się dwa lata później na dworze królewskim. Jessica źle się czuła. Była bowiem podtruwana przez Stellę, która jako Ella zatrudniła się w kuchni. Tancred wydoroślał, spoważniał i zmężniał. Po krótkiej wymianie spojrzeń więcej się tego dnia nie widzieli. Wieczorem dziewczyna dostała list z przeprosinami za sytuację sprzed dwóch lat i zapewnieniami, że gdyby znał jej adres już dawno by napisał.
Tancred wkrótce dowiedział się o jej chorobie i pojechał po nią. Zabrał ją dosłownie w ostatniej chwili. Tuż przed tym jak umierająca miała dostać kolejną porcję trucizny. Zabrał ją do domu. Niestety dziewczyna była w tak złym stanie, że zatrzymali się na noc w przydrożnej karczmie. Dziewczyna miała nary na ciele, krwawiła, bolał ją żołądek i głowa. Zaopiekowała się nią. Dziewczyna słyszała jak za drzwiami dyskutuje z jakimś mężczyzną. Jessica wie, że jej ukochany ma kłopoty. Niestety nie chce jej wyjawić jakie.
W końcu dojechali do domu. Matka Tancreda zajęła się dziewczyną. Przyjechał też Mattias, by wyleczyć dziewczynę. To on odkrył, że dziewczyna była podtruwana. Pomógł jej wyzdrowieć. Jessica chciała wrócić do pracy, bo wiedziała, że dzieci za nią tęsknią. Tancred wyznał jej, że gdyby nie miał tak poważnych problemów, oświadczyłby jej się.
Wróciła więc do opieki nad dziećmi. Jej pracodawcy jednak mieli kłopoty i postanowili uciekać. Zabrali ją ze sobą, ale Tancred w porę się o tym dowiedział i zdążył ją powstrzymać. Ponownie zatrzymali się w karczmie. Tam wyznał jej, że jest szantażowany przez rzekomo byłego kochanka swojego ojca, który podobno ma list. Chłopak był tak zrozpaczony, że gotów był zapłacić każdą cenę. Dziewczyna chce mu pomóc i wie jak, ale nie wyjawia mu tego. Tancred oświadcza się jej, a Jessica szczęśliwa, przyjmuje jego oświadczyny.
Odwozi ją do swojego domu, ogłaszają zaręczyny. Sam musi wyjechać w sprawach służbowych. Dziewczyna zostaje i wyjawia przyszłemu teściowi powody zmartwień ich syna. Alexander jest przerażony. Zabiera broń i jedzie do gospody, gdzie tego dnia jego syn miał się spotkać z szantażystą. Odkrywszy to, Jessica i Cecylia ruszają za nim. Kiedy go znajdują stoi nad trupem Hansa, swojego byłego kochanka. Został on jednak zadźgany a nie zastrzelony. A blacie leżą listy oczerniające kilku mężczyzn. Udaje się wszystko wyjaśnić, choć także nie zdradzę jak.
Tancred i Jessica biorą ślub i spodziewają się dziecka. Jednak któregoś dnia Jessica spotyka swoją krewną, Stellę. Jest szczęśliwa, że ją widzi, ale Stella dziwnie się zachowuje. Oskarża ją o śmierć rodziców i oczernia o kilka innych rzeczy. Grozi jej bronią. Dziewczyna jest przerażona. Z opresji ratuje ją jednak służący i strzela do Stelli.
Wszystko dobrze się kończy. Mają córeczkę- Lenę Stefanię. Niestety zbliża się wojna i Tancred posłany zostaje na granicę. Tam odnajduje krewniaka, który jest jak jego brat. Różnią się tylko wiekiem i kilkoma szczegółami. To Mikael- zaginiony syn Tarjeia.
* * *
Czytając tę książkę momentami miałam dreszcze. Tym razem autorka postawiła na wątki kryminalne, romantyczne i nutkę horroru. Intryga i głęboka miłość dosłownie wylewają się ze stron powieści.
Autor: Margit Sandemo
Rok powstania: 1982
Stron: 254
Pozdrawiam
Domena
Komentarze
Prześlij komentarz