"Siedemnastoletnia Villemo Kalebsdatter zakochała się bez pamięci w starszym od niej o osiem lat Eldarze Svartskogenie. Jednak Eldar pochodził ze złej rodziny, a poza tym był uwodzicielem bez skrupułów. Villemo musiała drogo zapłacić za swoje uczucie do Eldara, który, mimo młodego wieku, popadł w złe towarzystwo i wdał się w krwawe rozgrywki..."
* * *
Po wojnie nastał głód. Ciężko było sobie poradzić, na szczęście w Grastensholm jakoś dawali sobie radę. Zbliżała się zima i wszyscy martwili się, jak uda im się utrzymać cały dwór i ludzi mieszkających w jego obrębie.
Takimi ludźmi byli właśnie Svartskogenowie, którzy z całego serca nienawidzili swoich gospodarzy, nie spełniali swoich obowiązków i po prostu żyli w swojej posiadłości o wszelkie zło, które ich spotykało, oskarżając właśnie Lindów z Ludzi Lodu i Meidenów. Uważali, że nie potrzebują wsparcia od swoich gospodarzy i radzili sobie na własną rękę. Pewnego dnia jednak posunęli się do kradzieży. Dwóch mężczyzn, Eldar i jego wuj, zostali postrzeleni przez służących na Grastensholm.
Villemo, Niklas i Irmelin wyruszyli z samego rana do lasu, po krwawych śladach, by znaleźć sprawców. Okazało się, że ich podejrzenia były słuszne i sprawcami nocnej kradzieży byli ludzie ze Svartskogen. Znaleźli nieżywego wuja i rannego Eldara. Chcieli mu pomóc, ale dzielnie się bronił.
Eldar był bratem Gudrun i to właśnie oni byli tym rodzeństwem o którym pisałam w poprzedniej recenzji. Wiele lat minęło i sporo się zmieniło, ale nienawiść do gospodarzy pozostała. W końcu go opatrzyli i zaprowadzili do Svartskogen. Pomogli rodzinie, która głodowała już od jakiegoś czasu. Nakarmili ich i pomogli uporządkować dom. Obiecali wkrótce przywieźć im jedzenie. Rodzina nadal ich nienawidziła. Nie usłyszeli podziękowań.
Villemo interesuje się Eldarem. Uważa, że jest w nim więcej dobra niż można by sądzić i chce pomóc mu to odkryć dając mu swoją miłość. Dziewczyna jednak boi się małżeństwa i wszystkiego co z tym się wiąże. W głębi duszy nadal jest dzieckiem a miłość w jej oczach to tylko słodkie słowa i uczucie tak głębokie, że wręcz pozazmysłowe.
Przez ten czas wiele się zmieniło... Liv już nie żyje. Zmarli także Matylda, Irja i Alexander. Na dworach pozostali już sami młodzi...
Wkrótce przybyli Kaleb i Tristan wraz z przywiezionym z zagranicy ładunkiem mąki. Rodzina postanowiła, że mimo niechęci ze strony Svartskogenów, pomogą im przeżyć zimę. Zawieźli więc część mąki im. Villemo miała nadzieję, że kolejny raz spotka Eldara. Rodzina, jak można się było spodziewać, nie chciała pomocy, nazywała to jałmużną. Obiecali pomóc przy remontach we dworze. Tak też się stało. Villemo też co dzień przychodziła pomagać, by choć na chwilę widzieć Eldara, który kompletnie nie okazywał zainteresowania jej osobą.
Gudrun z całego serca nienawidzi całej rodziny swoich gospodarzy. Więc kiedy zobaczyła Tristana, który był w wieku dojrzewania i wyraźnie oglądał się za kobietami, postanowiła go uwieść. W ten sposób zaraziła go świerzbem, którego sama nabawiła się próbując zarobić w mieście. Jej zemsta się powiodła i dziewczyna jak najszybciej wyjechała by nikt nie mógł jej o nic oskarżyć.
Tristan prosi Mattiasa o pomoc, tamten domyśla się co się stało i daje mu maści, które go wyleczą. Wkrótce chłopak wyjeżdża do domu.
Villemo podpytuje Mattiasa o eliksiry miłosne, jest na zabój zakochana w Eldarze a i on zaczyna na nią spoglądać. Mattias traktuje to wszystko jako żart, ale pamięta o tym, że może ona nosić w sobie zło, więc nie daje jej niczego ze skarbu ludzi lodu. Mówi tylko, że jeśli kobieta nie jest w stanie zdobyć mężczyzny o własnych siłach, to znaczy, że nie jest jego warta. Dziewczyna bierze to sobie do serca.
Któregoś dnia remontów Eldar zwyczajnie nie przyszedł. Villemo była załamana. Okazało się że uciekł. Był bowiem oskarżony o zabójstwo jednego ze służących na Grastensholm. Był to jeden z tych, którzy zabili jego wuja a jego samego postrzelili. Villemo w to nie wierzy. Udaje jej się podsłuchać, że chłopak może się ukrywać u Barbro. Nie ma pojęcia kim jest ta kobieta ale uczucie zazdrości jej nie opuszcza. Udaje jej się wyciągnąć informacje od znajomego. Okazuje się, że Barbro jest dawno zmarłą staruchą mieszkającą na Bagnach Wisielca.
Villemo niezwłocznie wyrusza tam. Po wielu trudach udaje jej się znaleźć Eldara. Chłopak jest wściekły, że tu przyszła. Zepsuła jego najlepszą kryjówkę. Posprzeczali się i dziewczyna cała zapłakana biegła przez bagna do domu. Natknęła się na dwóch mężczyzn z Woller. Wollerowie byli największymi wrogami całej rodziny Eldara. Chcieli go złapać i wydać wójtowi. Pojmali dziewczynę sądząc, że jest jego kochanką. Zaprowadzili ją znowu do chaty, w której ukrywał się Eldar.
Wtedy zobaczyli na gałęzi wisielca. Krążyła legenda, że wisielec pojawia się tam co noc. Przerażeni mężczyźni zaczęli uciekać. Villemo pobiegła za nimi. Kiedy udało im się odbiec kawałek mężczyźni próbowali ją zgwałcić. Wtedy wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pojawił się Eldar i zabił jednego a drugiego ogłuszył. Pomagał wstać dziewczynie, ale wtedy drugi go zaatakował. Villemo zareagowała odruchowo i zabiła drugiego z Wollerów. Wtedy pojawiło się czterech mężczyzn. Byli to ludzie wójta. Na szczęście uratowali ich jeszcze inni mężczyźni. Jak się później okazało, członkowie ruchu oporu.
Eldar nienawidził wszystkich, którzy nie byli Norwegami. Razem z innymi walczyli o Wolną Norwegię. Tego dnia dziewczyna zrozumiała, że nie może wrócić do domu. Jeden z ludzi wójta uciekł i na pewno doniesie, że zabiła człowieka. Teraz będą poszukiwani oboje. Została więc wciągnięta do buntowników.
Razem z Eldarem jako rodzeństwo zatrudnili się w Duńskim dworze Tobronn. To właśnie tam miało wybuchnąć powstanie. Pracując tam odkryli, że rodzina więzi wiele ludzi i traktuje jak niewolników. Uwięzili nawet własną córkę. Obiecali więźniom pomoc.
Wkrótce wybuchło powstanie. Eldar i Villemo otrzymali rozkaz by wszystkich więźniów zakneblować i wywieźć do chaty na wzgórzu. Tak też zrobili. Eldar był wściekły, że nie może walczyć. Panowała wielka zimowa zawierucha. Wszyscy byli okropnie zmęczeni i zmarznięci. Villemo zajęła się wszystkimi niewolnikami. Nakarmiła ich, opatrzyła najlepiej jak mogła, pościeliła im posłania. Eldar bardzo pragnął Villemo, ale nie wierzył jej, że miłość to coś więcej niż akt fizyczny.
Villemo była naprawdę zmęczona, tyle nieszczęścia widziała tego dnia, tak daleką i trudną drogę przebyła i tak wiele zrobiła dla tych ludzi. Eldar jednak miał swój cel, chciał by mu się oddała. Po wielu próbach nie otrzymał tego co chciał i wściekły zostawił ją samą by walczyć. Po drodze miał wiele różnych myśli, o które by siebie nawet nie podejrzewał. Zaczynał wierzyć, że to co czuje do Villemo to coś więcej niż czuł wcześniej. Odpędził jednak od siebie te myśli.
Tymczasem Dominik i Niklas szukają dziewczyny. Po długiej drodze jaką przebyli udało im się ją znaleźć. Zapłakaną i słaniającą się na nogach przy chorych. Pomogli jej i zajęli się chorymi. Dziewczyna była w szoku. Nie mogła pojąć tego, ze Eldar po prostu wyszedł. Mężczyźni wyjaśnili jej, że oboje zostali oczyszczeni ze wszystkich oskarżeń i mogą wrócić do domu. Była tak szczęśliwa, że kiedy nie patrzyli, po prostu wyszła.
Resztkami sił odnalazła go. Umierał. Postrzelili go ludzie z Woller, którzy szukali zemsty za to, że wcześniej na Bagnach Wisielca Eldar i Villemo zabili członków ich rodziny. Villemo błagała go, żeby jej nie zostawiał. On wtedy zrozumiał, że kocha ją naprawdę, miłością inną niż kochał wcześniej. Prosił by odeszła z nim. Dziewczyna przez chwilę chciała go posłuchać, ale zrozumiała, że ma do spełnienia jakieś swoje zadanie. Umarł w jej ramionach. Pochowała go w zamarzniętej ziemi, własnymi rękami. Dominik znalazł ją i zaprowadził do chaty, w której czekał Niklas z więźniami.
Bunt się nie udał. Wiele osób zginęło. Niepotrzebnie, bo wszystko zostało tak jak dawniej. Villemo była zrozpaczona, jednak Niklas nie bacząc na nic powiedział jej prosto w twarz całą prawdę o Eldarze. Powiedział, że kilku kobietom w ich wsi zrobił dzieci, jedna się z tego powodu zabiła, inna wyjechała... Villemo na początku nie wierzyła. Ale później zrozumiała, że kuzyn ma rację. Jej uczucie do Eldara trochę się zmieniło, ale nadal bardzo go kochała.
Wrócili do domu. Zabrali ze sobą niewolników, dali im normalną pracę rozdzielając ich we wszystkich czterech dworach, gdzie mieszkała rodzina. Zdążyli przybyć przed świętami Bożego Narodzenia.
* * *
Muszę przyznać, że ten tom najmniej przypadł mi do gustu ze wszystkich jakie do tej pory przeczytałam. Pewnie dlatego, że zupełnie nie rozumiem dlaczego Villemo tak bardzo kochała Eldara, który uważał, że kobiety nie mają mózgu, stworzone są tylko po to, żeby z nimi sypiać, traktował ją przedmiotowo i był naprawdę gruboskórny. A ona pokochała go mimo to i przede wszystkim za nic. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, bo przecież w ogóle go nie znała i nic o nim nie wiedziała.
Autor: Margit Sandemo
Rok powstania: 1983
Stron: 254
Pozdrawiam
Domena
Komentarze
Prześlij komentarz